PMI PMP PDU ITIL v3 training and materials

Homefun

Najbardziej oblegana restauracja w Polsce – Intercity 6 rano, z Krakowa do Warszawy

Like Tweet Pin it Share Share Email

Dzisiejszy wpis miał być o konferencji Businsess Process Modelling 2009 i modelowaniu procesów biznesowych, ale najpierw będzie wpis w temacie rzeka, czyli Polskich Kolejach Państwowych, a dokładniej o jednej ze spółek, wydawałoby się wizytówce całej grupy PKP czyli InterCity.


Korzystając akurat z okazji i  robienia „standardowych niedzielnych zakupów” w Galerii Krakowskiej postanowiłem kupić bilet na poniedziałkowy pociąg do Warszawy na 6 rano, gdyż pamiętałem, że 15 minut przed odjazdem pociągu może „być ciężko” z wolnymi miejscami.
Jakie było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się w kasie biletowej, że wolnych miejsc już nie ma (niedziela wczesne popołudnie) i mogę jedynie otrzymać tzw. „miejscówkę bez wskazania miejsca”, na co się zgodziłem – konferencja zapowiadała się interesująco, nie chciałem się spóźnić.

W duchu próbowałem jakoś usprawiedliwić działania IC mając złudną nadzieję, że, „wolne miejsca właśnie się skończyły…” i rano będzie czekać dodatkowy wagon dla pasażerów, którzy znaleźli się w mojej sytuacji. Wiadomo jednak czyją matką jest nadzieja… Okazało się, że nadzieje rzeczywiście były tylko złudne, a wszystkie moje wewnętrzne argumenty usprawiedliwiające decydentów w IC prysły w jednej chwili.

Godzina 5.40 – 18 maja…, przyjeżdżam na dworzec PKP w Krakowie, moja żona zaprawiona w podróżach na trasie Kraków – Warszawa i z powrotem, poradziła mi, żebym najlepiej udał się do „najlepszej restauracji w Polsce”…do WARSu. Znacie inną restaurację w Polsce, gdzie jeszcze przed otwarciem czeka w ścisku tłum klientów, w momencie otwarcia drzwi, miejsca w restauracji wypełniają się szczelnie, co do ostatniego, ceny dorównują tym w najlepszych restauracjach, a najzwyklejsza kawa rozpuszczalna jest tak wykwintna, że można się nią delektować przez całe trzy godziny?

A więc słuchając rad żony (:*) ustawiłem się w kolejce do WARSu, (wciśnięty gdzieś pomiędzy ludźmi czekającymi w toalecie, albo w strefie pomiędzy dwoma wagonami) no i chyba tylko dzięki temu udało mi się usiąść, co z tymi niepoinformowanymi i niezaprawionymi w bojach z PKP pasażerami?

 Jak dowiedziałem się od współtowarzyszy mej tułaczki, wolnych miejsc „na 6 do Warszawy w poniedziałek” nie było już od piątku! Wtedy poczułem się dosłownie, jakbym odbył podróż w czasie do „starego, dobrego PRLu” i to nie w tak miły sposób jak w filmie „Ile waży koń trojański?” (przy okazji, przegapiono w nim świetną okazję do umieszczenia „zabawnych” sytuacji związanych z podróżami pociągami – PRLowskie PKP jest tam bliższe tym z reklam IC, a można np. było dać scenę z  podwójnymi  i potrójnymi miejscówkami).

Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego IC posiadając informację o tym, że już w piątek skończyły się miejsca, nic nie zrobiła, nie podjęto decyzji o dodatkowych wagonach (szacuję, że dwa, trzy wagony rozwiązałyby sprawę). Coś w IC szwankuje zarządzanie pojemnością usługi i zarządzanie popytem. Nie mówię tu tylko o wygodzie klientów spółki (wszakże, o tych jeszcze chwilowo IC nie musi się martwić, przynajmniej na trasie Kraków – Warszawa), ale również o przepuszczaniu przez palce okazji do robienia extra kasy. Przykład Eurostar, którym miałem okazję jechać na trasie Paryż – Londyn pokazuje, że można sterować popytem na jednej z najbardziej obleganych tras europejskich regulując odpowiednio ceny biletów w zależności od terminu podróży, rodzaju biletu i tego, ile wcześniej został wykupiony.

Ale monopolista widocznie nie musie się starać, kryzys, czy nie kryzys – klienta można o… .Niech tylko spróbują narzekać, jak wejdzie konkurencja na polski rynek w postaci Deutsche Bahn.

W całej historii jedno jest pozytywne – moja firma zaoszczędzi na mojej delegacji minimum 25 PLN (we wtorek się przekonam, jak będzie w drodze powrotnej) – czyli koszty miejscówki. Tu ważna informacja dla wszystkich, którym zdarza się jechać pociągami IC z miejscówkami „bez wskazania miejsca”, żądajcie od konduktora poświadczenia na miejscówce, że nie było wolnych miejsc, z miejscówką możecie udać się do kasy biletowej i powinniście uzyskać zwrot całości pieniędzy za miejscówkę. Mój apel, zróbcie to, nie płaćcie za usługę, z której nie udało się Wam skorzystać!

Podsumowując „całą przygodę”, mimo wszystko, podróż minęła w miłej atmosferze, stolik w WARSIe nadaje się świetnie do pisania na laptopie (jednak Ci, którzy chcieliby się przespać nie odbierali tego jako zalety podróżowania w WARSie), obsługa pociągu mimo wszystko bardzo miła i cierpliwie znosiła uwagi pasażerów (w końcu i tak to nie ich wina, a to co przekażą do góry zostanie zapewne zignorowane), obsługa WARSu znacznie gorzej  (możnaby jednak nie wyczekiwać z otwarciem drzwi do WARSu, aż pociąg ruszy), siedzenie wygodne (dla laptopowców), firma zaoszczędziła trochę na mojej delegacji…tylko, co z tymi wszystkimi, którzy nie zostali doinformowani, jechali pierwszy raz i nie wiedzieli o „najlepszej restauracji w kraju”? Po trzech godzinach stania w pociągu w garniturze i pod krawatem o 6 rano połączonej z brakiem możliwości drzemki – ciężko liczyć na efektywną pracę, czy udane rozmowy handlowe.

 Wolałbym podróżować w takim standardzie mając jednak zagwarantowane miejsce, a nie czekając w ścisku, aż łaskawa obsługa WARSu otworzy drzwi do najbardziej obleganej restauracji w kraju, co więcej byłbym skłonny za to zapłacić więcej (co więcej widziałem osoby, które mogłyby zapłacić jeszcze więcej), ale nikomu z IC nie chce się schylić po dodatkowe pieniądze, a klient jest przecież nie ważny.

Comments (4)

  • Great story about balancing demand and capacity. Whether for trains or IT department staff, balancing demand and capacity can be a challenge. Add a monopoly to the formula and it removes incentive.

    But, of course, the most important lesson of all is to listen to one’s spouse! 🙂

  • Jechałeś pociągiem. Fascynujące. Pierwszy raz, co?

  • Nie pierwszy raz, nie pierwszy raz też podróżowałem w podobnych warunkach. Fascynujący jest raczej wpływ braku realnej konkurencji na to, co można zrobić z klientami, oraz to jak przepuszcza się fajną okazję do zarobienia kasy. Na pewno warto jednak opisywać takie przypadki tak, że gdy na rynek polski przyjdzie wreszcie konkruencja, społeczeństwo i rząd mogły stanąć twardo po stronie wolnego rynku.

  • A nie było sytuacji w której kierownik WARSu wkurzony narzekaniami osób które chcą w spokoju coś zjeść a z braku miejsca muszą to robić na stojąco wyszedł na środek i stwierdził cytuję: „zjedli? wypili? to wypierdalać!”

Dodaj komentarz

Your email address will not be published. Required fields are marked *